Zjawiają się w polskich miastach późną jesienią i wegetują tu aż do wczesnej wiosny. Podobno przybywają z Petersburga. Przesiadują na łysych gałęziach drzew, kraczą, żerują na tym, co ludzie wyrzucą do śmietników. Ich dzioby przypominają maski, noszone w XIV wieku, by uchronić się przed zarazą. Wyglądają złowieszczo.
W książce Doroty Terakowskiej Tam gdzie spadają anioły ponura postać czarnego kruka niemal od narodzin towarzyszy małej Ewie. Im ona jest słabsza, tym on staje się większy i mroczniejszy - jakby wraz z utratą jej sił, potężniał. Obraz demona, który przybrał formę czarnego ptaszyska, bardzo przemawiał mi swego czasu do wyobraźni. I za każdym razem, gdy widzę ponure gawrony, których dzioby wymierzone są w kierunku naszych okien, czuję się nieswojo...