
W książce Doroty Terakowskiej Tam gdzie spadają anioły ponura postać czarnego kruka niemal od narodzin towarzyszy małej Ewie. Im ona jest słabsza, tym on staje się większy i mroczniejszy - jakby wraz z utratą jej sił, potężniał. Obraz demona, który przybrał formę czarnego ptaszyska, bardzo przemawiał mi swego czasu do wyobraźni. I za każdym razem, gdy widzę ponure gawrony, których dzioby wymierzone są w kierunku naszych okien, czuję się nieswojo...
Nigdy aż tak o nich nie myślałam, ale teraz będę się bała sama przesiadywać w kuchni!
OdpowiedzUsuńW kuchni to jeszcze jest się bezpiecznym, ale na zewnątrz????
OdpowiedzUsuńKruk a gawron to jednak roznica, takze spokojnie :)
OdpowiedzUsuńniby tak, ale te skojarzenia... ;) zresztą chyba niewiele osób odróżnia od siebie wszystkie czarne ptaki ;)
OdpowiedzUsuń