Idę sobie spokojnie, bo niby czemu mam iść niespokojnie. Jest jesień, liście opadają, tramwaje - co za czerwień, ulice się dławią - jeżdżą Aleją Jana Pawła II, słowem - nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Ot, jesień.
I nagle - widzę Go.
To spada na mnie jak grom z jasnego nieba. Widzę naraz, że niebo jest bardziej błękitne, liście bardziej kolorowe, a Hala Mirowska jakby pobłyskiwała bardziej w słońcu swoimi rusztowaniami i szyldem sklepu obuwniczego. Stoi oparty o gzyms, plecami dotyka zimnej szyby wystawowej. Jego poza jest niedbała, jakby zupełnie nie przejmował się rozgardiaszem ulicy albo zamyślił nad przemijaniem, natchniony melancholią jesieni. Może jest mu zimno? - myślę. Ale nie, jego oczy utkwione są w dal, nawet się nie kiwnie, nawet nie mrugnie.
Nie chcę zakłócać jego spokoju, więc robię mu zdjęcie komórką z daleka, kiedy wyrusza znowu w powolny spacer Aleją Jana Pawła. I postanawiam sumiennie nosić aparat w torbie. Kiedyś zrobię Ci piękny portret - myślę, wsiadając do trzydziestki trójki.
I nagle - widzę Go.
To spada na mnie jak grom z jasnego nieba. Widzę naraz, że niebo jest bardziej błękitne, liście bardziej kolorowe, a Hala Mirowska jakby pobłyskiwała bardziej w słońcu swoimi rusztowaniami i szyldem sklepu obuwniczego. Stoi oparty o gzyms, plecami dotyka zimnej szyby wystawowej. Jego poza jest niedbała, jakby zupełnie nie przejmował się rozgardiaszem ulicy albo zamyślił nad przemijaniem, natchniony melancholią jesieni. Może jest mu zimno? - myślę. Ale nie, jego oczy utkwione są w dal, nawet się nie kiwnie, nawet nie mrugnie.
Nie chcę zakłócać jego spokoju, więc robię mu zdjęcie komórką z daleka, kiedy wyrusza znowu w powolny spacer Aleją Jana Pawła. I postanawiam sumiennie nosić aparat w torbie. Kiedyś zrobię Ci piękny portret - myślę, wsiadając do trzydziestki trójki.
Szkoda, że tylko jeden taki hasa po Warszawie...
OdpowiedzUsuńAle może kiedyś się rozpędzi i zajdzie dalej :-)
OdpowiedzUsuńHasa po stolicy niczym Królik z "Alicji w Krainie Czarów". ON GDZIEŚ TU JEST.
OdpowiedzUsuń