Parę dni temu, zupełnie przypadkiem, odkryłam na murze filaru przy biletomacie ZTM-u wesołe, ceramiczne biedronki. Któż je tam przytwierdził? Kiedy się pojawiły? Co one oznaczają? Ten radosny element jest jak żartobliwe mrugnięcie oka pośród szarych, monumentalnych, muranowskich budynków. Widać, że czas i pogoda zszargały nieco brzegi skrzydeł i czułek tych stworzeń, ale nadal tchną podnoszącą na duchu radością. Zwłaszcza w tak ponure, mokre, chłodne i wietrzyste dni, jakich doświadczamy ostatnio w Warszawie.
Czy takich niespodzianek jest w okolicy więcej?
Aż warto Was znowu odwiedzić dla tych biedronek!
OdpowiedzUsuńTak, jest tego więcej w Warszawie i nie tylko. Tutaj masz link :)
OdpowiedzUsuńwww.behance.net/gallery/463787/Street-art-for-kids